Odpowiedź jest bardzo prosta, korektor maskuje różnego rodzaju niedoskonałości na twarzy, radzi sobie z wypryskami, przebarwieniami z którymi podkłady sobie nie radzą.
Korektory w postaci sztyftu lub pędzelka. Nakładać go można zarówno pod podkład, jak i na podkład. Jeżeli odcień jest za jasny lub za ciemny należy go rozetrzeć, tak aby nie odznaczał się na skórze.
Korektory występują najczęściej w kolorze beżowym, niektóre jaśniejsze, inne ciemniejsze, ja natomiast przedstawię Wam recenzję zielonego korektora.
Wszystko zaczęło się od nawiązania współpracy z firmą Lambre, która w ramach testów wysłała mi m.in. korektor do twarzy.
Producent mówi :
Korektory zawierają kompleks mineralny Sepitonic™ M3 (Mg+Cu+Zn), który chroni przed wpływem środowiska zewnętrznego, doskonale zwalcza oznaki zmęczenia i nadaje skórze świeżości i naturalnego odcienia. Kombinacja cynku, miedzi i magnezu przyśpiesza metabolizm i zwiększa witalność, chroniąc skórę przed wpływem wolnych rodników w miejscach naniesienia korektora.
Korektory występują w trzech wariantach kolorystycznych :
01- naturalny 02- beżowy 03- zielony
Moja opinia :
Korektor Lambre odcień 03 bardzo łatwo nanosi się na skórę, po rozprowadzeniu nie zostawia smug, ładnie kontrastuje się z cerą. Kremowa, pozbawiona zapachu konsystencja nie sprawiła żebym niczym Shrek straszyła zieloną twarzą, po rozprowadzeniu korektora twarz miała normalny odcień. Korektor poradził sobie z zaczerwieniem skóry pod oczami, moje drobne piegi stały się mniej widoczne. Korektor ma u mnie dużego plusa za niezapychanie porów.
Użycie korektora Lambre dało bardzo ładny efekt, skóra była wyraźnie bardziej matowa, uniknęłam w ten sposób efektu świecącej żarówki. Jedyny minus jest za nietrzymałość, korektor zaczął mi się rozmazywać po ok. 3 h, jednak po ponownym naniesieniu znów pojawił się pożądany efekt. Poza tym korektor jest dość wydajny - na jednorazowy użytek wystarczy naprawdę niewiele, ok. 1 - 2 maźnięcia.
Korektor można nabyć w internetowym sklepie LAMBRE w cenie 19.90 PLN
Zapraszam Was do zapoznania się także z innymi kosmetykami Lambre.
Dziękuję bardzo Pani Aleksandrze za możliwość przetestowania korektora.
Pozdrawiam < 3
zdziwił mnie jego zielony kolorek, ale tak to fajny :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam zielonego korektora
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy zielonego korektora :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam zielonego korektora, ale brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńZielony korektor, ale numer ! :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe..aż mam ochotę sprawdzić ;D
Pozdrawiam ! :)
Zielone korektory hmm jak najbardziej jestem za - dobrze sprawdzają się przy cerach naczynkowych oraz zaczerwienieniach :) aa dziękuje za tak miły komentarz :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż szukam swojego ideału :)
OdpowiedzUsuńPrzestraszyłam się tego koloru na początku..
OdpowiedzUsuńo matko! ale, kolor :-) Szkoda, ze trwałość jest taka krótka... no cóż :< Ja tam mam swój typ nr 1 od Floslek :-)
OdpowiedzUsuńrudnicka.blox.pl
Naturalny i beżowy całkiem ok ale zielony oo nie miałam nigdy styczności z zielonym korektorem hmm ale na zdjęciu wygląda dość dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńkochana, oTAGowałam Cię w zabawie :)
OdpowiedzUsuńszczegóły u mnie na blogu, zapraszam ;)
o ooo.... chyba bałabym się go użyć gdybym zobaczyła w sklepie :P
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuń